wtorek, października 6

Słowa i obrazy





Mój własny prześliczny egzemplarz "Gasou no shi" Kyo dotarł, wreszcie, nareszcie, po długim oczekiwaniu. Wydany jest mocno ekskluzywnie jako zbiór fotografii i wierszy/tekstów piosenek.
Zastanawiam się czasem jak to jest, że dla wielu osób zachwycanie się sposobem wydania książki, zakrawa na pewien rodzaj szaleństwa, które zrozumieć mogą jedynie osoby, to szaleństwo dzielące.
Jednak to, co mnie najbardziej zachwyca w tym albumowym tomiku poezji, prócz oczywiście świetnych zdjęć i grafik, jest niesamowite połączenie obrazu z tekstem. Czasami troochę irytujące jednak, kiedy ciężko jest ci odczytać angielskie tłumaczenie wiersza, a twój japoński nadal pozostawia wiele do życzenia.
Co do samych wierszy/tekstów Kyo to są jak zawsze zresztą mocno "burtonowskie" (tak to jest odwołanie do Tima Burtona)  powiedziałabym. Rozumiem przez to, że nie ma w nich oczywistości, białe może być czarne, czasem na odwrót, brzydota przechadza się z pięknem pod rękę. Coś na zasadzie albo lubisz ten styl i tą estetykę, albo nie. Czasem tak proste i oczywiste, że aż boli. Innym razem wyciśnie ci z oczu morze łez, by za chwilę walnąć czymś ciężkim z całej siły w tył głowy.